single

Za liczbami: Pij więcej, umieraj młodo

Jak często słyszałeś, jak ktoś mówi: "W porządku - lekarz mówi, że lampka wina jest dla mnie dobra!", nalewając sobie wieczornego drinka? Pomysł, że wino może być "zdrowe", stał się popularny.

Nowe badanie opublikowane w brytyjskim czasopiśmie The Lancet wskazuje, że alkohol w niewielkich ilościach rzeczywiście ma korzystny wpływ na serce, ale zbyt duża jego ilość może mieć katastrofalne skutki. Oto jak bardzo szkodliwe.

W badaniu The Lancet przeanalizowano retrospektywnie 83 badania z udziałem prawie 600 000 osób pijących alkohol, aby ocenić zagrożenia dla zdrowia związane z piciem. Mówiąc wprost:

  • Picie od 100 do 200 gramów alkoholu tygodniowo wiązało się w tym badaniu z sześciomiesięcznym skróceniem średniej długości życia 40-letniej osoby.
  • Picie od 200 do 350 gramów alkoholu tygodniowo prowadziło do skrócenia oczekiwanej długości życia o rok do dwóch lat.
  • Osoby pijące ponad 350 gramów alkoholu umierały cztery do pięciu lat wcześniej niż ci, którzy nie pili.

Z badania wynika, że wpływ alkoholu na zdrowie znacznie wzrasta, gdy spożywa się więcej niż 150 gramów alkoholu tygodniowo. Korzyści dla zdrowia serca płynące z picia alkoholu są największe przy 100 gramach tygodniowo; większe ilości alkoholu są szkodliwe dla serca.

W rzeczywistości, jeśli pominąć korzyści ochronne alkoholu przed zawałem serca (tzw. atakiem serca), badanie wykazało, że nie ma takiego poziomu spożycia alkoholu, który nie byłby szkodliwy dla serca i układu krążenia!

Jaka ilość alkoholu jest ryzykowna?

Wszyscy rozumiemy, co oznacza skrócenie średniej długości życia o pięć lat, ale niewielu z nas potrafi sobie wyobrazić "100 gramów alkoholu". Jak bardzo ryzykowny jest alkohol?

Przełóżmy te gramy na codzienne miary. W USA standardowy drink zawiera 14 gramów alkoholu, co można znaleźć w 12-uncjowym piwie z rynku masowego, 5 uncjowym kieliszku wina lub koktajlu z 1,5 uncji mocnego trunku.

Niestety, łatwo jest wypić o wiele więcej alkoholu w napoju, nie zdając sobie z tego sprawy. W kuflu piwa rzemieślniczego znajduje się 16 uncji piwa, które jest o połowę mocniejsze niż piwo dostępne na rynku masowym. Koktajle, takie jak margarita czy piña colada, mogą zawierać nawet trzy uncje mocnego trunku. Należy o tym pamiętać, obliczając, ile pijemy tygodniowo.

Wypicie 100 gramów alkoholu w ciągu tygodnia jest równoznaczne z wypiciem siedmiu 12-uncjowych piw. Jeśli wypijasz więcej niż jedno piwo, kieliszek wina lub 1,5-uncjowy koktajl dziennie, natychmiast wchodzisz na kolejny poziom ryzyka dla zdrowia.

200 gramów to 14 piw tygodniowo. 350 gramów to 25 piw tygodniowo.

Wyniki tego badania nie są dla mnie zaskoczeniem, ponieważ cały czas obserwuję u swoich pacjentów szkody wyrządzane przez alkohol. Alkohol może powodować kardiomiopatię, w której mięsień sercowy zamienia się w papkę. Wpływa to na frakcję wyrzutową, czyli na zdolność serca do pompowania krwi. Innym częstym skutkiem są zaburzenia rytmu serca, kiedy serce nie bije prawidłowo w normalnym rytmie zatokowym. Alkohol wpływa także na ściany tętnic, zmniejszając ich elastyczność, co powoduje wysokie ciśnienie krwi, udary i śmiertelne tętniaki aorty.

Nie wszystkie z tych szkód są długotrwałe. Na początku mojej kariery zawodowej, kiedy byłem lekarzem na oddziale ratunkowym, zdarzało się, że pacjenci przychodzili do nas po weekendowym wędkowaniu na Bahamach. Poza tym byli zdrowi, ale wracali z wycieczki z zaburzeniami rytmu serca, głównie z migotaniem przedsionków, które często prowadziły do udaru. Nazywaliśmy to syndromem wakacyjnego serca, a wszystko to było spowodowane alkoholem. Być może obowiązywały zasady wakacyjne, spędzali miło czas z kolegami wędkarzami, ale alkohol miał natychmiastowy wpływ na ich serce.

Czy odstawienie alkoholu zmniejsza to ryzyko?

Choć alkohol jest tak szkodliwy dla organizmu, zaprzestanie jego spożywania zmniejsza jego negatywny wpływ na zdrowie, o czym przekonujemy się każdego dnia podczas leczenia w ośrodku Caron. Pacjenci przychodzą do nas, głęboko uzależnieni od alkoholu i bliscy śmierci z powodu jego toksycznego działania, i zdumiewający jest zwrot w ich zdrowiu po zaprzestaniu picia.

Pewien 30-letni pacjent przebywał na intensywnej terapii z powodu poważnego delirium tremens (DT) i halucynacji. Znaleziono go nieprzytomnego, z krwawieniem z nosa. Badania wykazały brak płytek krwi, niewydolność wątroby i encefalopatię wątrobową. Przetoczono mu płytki krwi, aby zaradzić bezpośredniemu kryzysowi, ale tym, co ostatecznie go uratowało, było odstawienie alkoholu. Wyniki badań laboratoryjnych szybko wróciły do normy, po prostu dzięki odstawieniu toksyny. To pozwoliło mu rozpocząć trwającą całe życie pracę nad opanowaniem zaburzeń związanych z używaniem alkoholu.

Takie przypadki powrotu do zdrowia obserwujemy u naszych pacjentów wielokrotnie. Pacjenci przychodzą do nas z zastoinową niewydolnością serca, w której serce nie pompuje prawidłowo krwi. Po odstawieniu alkoholu ich zastoinowa niewydolność serca poprawia się. Często widzę, jak u młodych czy starszych pacjentów następuje znaczna poprawa po odstawieniu alkoholu. Z drugiej strony, u moich starszych pacjentów widzę na własne oczy, jak długotrwałe szkody wyrządzają dziesiątki lat picia. Im wcześniej podejmie się leczenie zaburzeń związanych z używaniem alkoholu, tym lepiej, choć nigdy nie jest za późno na terapię i nikt nigdy nie jest za stary.

Funkcjonowanie poznawcze to kolejny obszar, w którym obserwujemy zdecydowaną poprawę po wyeliminowaniu alkoholu. W ośrodku Caron Ocean Drive przeprowadzamy testy sprawności poznawczej u każdego pacjenta przy przyjęciu do ośrodka, aby pomóc w prowadzeniu leczenia, dzięki czemu mamy twarde dane liczbowe dotyczące poprawy - zwłaszcza w testach pamięci - po zakończeniu leczenia. Nie ma wątpliwości, że życie bez alkoholu jest lepsze zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Jak dużo to za dużo: Zaburzenia związane z używaniem alkoholu

Nie ulega wątpliwości, że alkohol w każdej ilości jest szkodliwy, a w niewielkich lub umiarkowanych ilościach jest śmiertelnie niebezpieczny i niezdrowy. To badanie pokazuje to bardzo wyraźnie.

Z mojego doświadczenia wynika, że ilość spożywanego alkoholu nie jest głównym czynnikiem decydującym o rozpoznaniu zaburzeń związanych z używaniem alkoholu. Dla mnie najważniejsza jest kompulsywność - ten irracjonalny, nieodpowiedzialny powrót do alkoholu mimo wysokiego ciśnienia krwi, choroby wątroby, rozwodu czy utraty pracy. W zaburzeniach związanych z używaniem alkoholu nie jest istotna ilość wypijanego alkoholu, chociaż zazwyczaj spotykamy się z osobami, które piją znacznie więcej niż siedem drinków tygodniowo. Chodzi o wszystkie inne powody, dla których osoby te wracają do używania substancji, aby radzić sobie z życiem.

Zaburzenia związane z używaniem alkoholu to potencjalnie śmiertelna choroba przewlekła, która postępuje, jeśli nie jest wcześnie leczona. Nie można jednak po prostu pozbyć się alkoholu, nie zajmując się leżącymi u jego podstaw problemami psychologicznymi, które są przyczyną nałogowych zachowań. Uzależnienie od alkoholu, jako choroba przewlekła, wymaga leczenia przez całe życie. Nigdy nie jest to tak proste, jak "rzucenie picia".